tag:blogger.com,1999:blog-7262473430580255491.post5088345810492665555..comments2023-06-07T15:36:00.849+02:00Comments on Artur Nowaczewski: Jedyne takie pożegnanieartur nowaczewskihttp://www.blogger.com/profile/12101618090188131827noreply@blogger.comBlogger2125tag:blogger.com,1999:blog-7262473430580255491.post-84054981333666278722011-03-29T22:08:45.125+02:002011-03-29T22:08:45.125+02:00I jeszcze Jan Kowal. Zawsze żegnał się przed skoki...I jeszcze Jan Kowal. Zawsze żegnał się przed skokiem. W 1988 r. latem byłem po raz pierwszy pod Wielką Krokwią. Rekord skoczni należał wtedy do Jana Kowala wynosił 123 metry. Nieźle zważywszy, że w II połowie lat 90 Primoż Peterka ustanowił ostatni chyba rekord przed przebudową 129.5 metra, ale to było już V, a nie styl klasyczny.<br /><br />Pamiętam jeszcze takich zawodników jak Pavel Ploc, Ernst Vettori i niezawodny Eddie The Eagle - ostatnie miejsce na olimpiadzie w Calgary właśnie. Przed kolejnymi Mś związek cofnął mu licencję, żeby biedak się nie zabił:))artur nowaczewskihttps://www.blogger.com/profile/12101618090188131827noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7262473430580255491.post-25885380268723366862011-03-28T20:38:31.831+02:002011-03-28T20:38:31.831+02:00W 1988, w czasie igrzysk w Calgary, zacząłem ogląd...W 1988, w czasie igrzysk w Calgary, zacząłem oglądać skoki narciarskie. Moim idolem był Jari Puikkonen, chyba głównie ze względu na imię podobne do mojego. Zawsze był tak mniej więcej między czwartą a siódmą pozycją. U nas wtedy skakał Fijas, szło mu słabo, może raz się zdarzyło wejść do pierwszej dziesiątki...Jaremahttps://www.blogger.com/profile/07563982196666667842noreply@blogger.com