Z recenzji książki Trzy miasta trzy pokolenia


Zaletą krytyka jest to, że nie ogranicza się on do charakteryzowania poszczególnych tekstów poetyckich i prozatorskich omawianych autorów, ale ujawnia szczególnie cenny u historyka literatury zmysł historyczny, świadomość "długiego trwania" w literaturze. Nowaczewski pojedyncze fakty literackie sytuuje najpierw skali mikro - na tle twórczości danego pisarza uwzględniając jego wewnętrzny rozwój i trafnie rozpoznawaną ewolucję oraz w skali makro - na tle procesów literackich zarówno literatury wybrzeżowej jak i polskiej a nawet światowej. (...) Niewielka rozmiarami książka Nowaczewskiego Trzy miasta trzy pokolenia nie daje pełni wiedzy o powojennej literaturze wybrzeżowej oglądanej pod kątem obecnego w niej obrazu Miasta jako przestrzeni nie tyle realnej co symbolicznej, wyobrażonej, wykreowanej, będącej znakiem kulturowym i kluczem do uchwycenia antropologicznej i egzystencjalnej problematyki ludzi w tej przestrzeni żyjących. Wytycza jednak trafnie i inspirująco szlaki, którymi mam nadzieję podążą kolejni młodzi badacze. 


prof. Ewa Nawrocka, "Topos" 2007 nr 1-2. 







Nałożenie się perspektyw przestrzennej i czasowej dało autorowi okazję do zaprezentowania swojego oglądu literatury Wybrzeża po 1945 roku. Ambitne to zamierzenie znalazło realizację w przystępnym w formie, ale bogatym w treści literackim "bedekerze" po Trójmieście, pierwszym bodaj na rynku wydawniczym dokumencie rozwoju literatury Wybrzeża od zakończenia wojny aż po czasy współczesne. Nowaczewski solennie potraktował swoje zadanie i przekopał się przez archiwalne zwały nie czytanych już książek, zapomnianych powieści i wierszy, które przegrały z czasem. (....) Udało się z wielu ułamków stworzyć zajmującą mozaikę gdańsko-sopocko-gdyńskich motywów.  Książka sama w sobie jest formą zamkniętą, chociaż temat w niej poruszony - nie. 


Jarosław Jakubowski, "Topos" 2006 nr 5.






(...) autor daje nam erudycyjny popis wiedzy o gdańskiej literaturze i bogaty przewodnik po książkach, w których w ten czy inny sposób pojawiają się trójmiejskie elementy, ale zarazem taka ilość materiału nie daje szansy na obszerniejszą analizę poszczególnych zjawisk, szkół, twórczości kolejnych pisarzy i poetów. Wobec tego żądny szczegółów czytelnik musi zwrócić się ku pozycjom z obszernej, zamieszczonej na końcu bibliografii, a samą książkę Nowaczewskiego potraktować tylko jako wstęp do dalszych poszukiwań. Monografia w tej roli sprawdza się znakomicie - jest drobiazgowym i niezwykle bogatym przeglądem tego, co wydarzyło się w ostatniej literaturze w ciągu ostatniego półwiecza.


Przemysław Gulda, Gazeta Wyborcza Trójmiasto, 16.06.2006.






Nowaczewski w materii gdańskiej porusza się wybornie i na kartach Trzech miast daje prawdziwy popis erudycji. Historię literatury gdańskiej autor dzieli na kilka etapów, a za cezurę przyjmuje  pojawienia się Blaszanego bębenka Guntera Grassa. (...) Książka Artura Nowaczewskiego z pewnością stoi już na każdej półce miłośnika Gdańska. Należy mieć nadzieję, że autor pójdzie za ciosem i doczekamy się kolejnych pozycji analizujących pisarzy "gdańskich". Bo pisać potrafi Artur Nowaczewski naprawdę interesująco i z nerwem. Po Trzy miasta śmiało mogą sięgać nie tylko studenci filologii polskiej, ale wszyscy, którzy Gdańsk i okolice po prostu lubią i chcą o nim wiedzieć więcej. 


Mart, Migotania, przejaśnienia, 2007 nr 3.