środa, 30 marca 2011

Nowy numer Toposu


Ukazał się nowy numer "Toposu". Można w nim znaleźć m.in. mój szkic poświęcony poezji Sławomira Matusza pt. Mistyka smaku. 
Do numeru dołączone są zbiory wierszy Karoliny Sałdeckiej i Wojciecha Kudyby oraz arkusz poetycki Jarosława Jakubowskiego.
Polecam.

wtorek, 29 marca 2011

W obronie Jarosława Marka Rymkiewicza

Jarosław Marek Rymkiewicz o wsparciu poetów (od 5:30 nagrania)

W części mediów próbuje się zatuszować fakt, że sygnatariusze listu w obronie Jarosława Marka Rymkiewicza wywodzą się z bardzo różnych, nieraz bardzo odległych od siebie środowisk, reprezentują  różne pokolenia, światopoglądy polityczne i literackie.

Kto podpisał list w obronie Jarosława Marka Rymkiewicza?
Klikając poniżej na nazwiska można dotrzeć do dostępnych w internecie informacji o autorach.

Po publikacji listu do dwudziestu ośmiu sygnatariuszy dołączyli:

niedziela, 20 marca 2011

Jedyne takie pożegnanie


Są momenty, gdy nagle życie zamienia się w opowieść. Staje się wtedy przed swoim życiem i ogląda jak film z pięknym zakończeniem. Taki euforyczny dzień przeżył dzisiaj każdy polski kibic skoków. Cóż może myśleć sześciolatek pierwszy raz zobaczył skoki na olimpiadzie w Sarajewie, pamięta jeszcze na belce Piotra Fijasa i charakterystyczne splunięcie? Który zawsze marzył, żeby skakać, szybować jak Nykkanen i Weissflog? Po latach wielkiej smuty, gdy pojawił się młodziutki góral w dalekim Thunder Bay, włączałem Eurosport zawsze, żeby kibicować rówieśnikowi z Wisły; przeżywać jego sukcesy jak przeżywałbym je sam, gdybym był na skoczni. Coraz wyższe miejsca w PŚ i zwycięstwo w Holmenkollen pojawiało się jak zapowiedź czegoś wielkiego. Tymi zawodami żegnał się ze sportem wielki Weissflog i zaczynała się nowa epoka. Ale przecież nie od razu. Przyszły lata kryzysu i wydawało się, że polskie skoki pogrążą się w beznadziei. Kto wtedy interesował się tą dyscypliną? Marsz w górę zaczął się pomalutku, niezauważalnie. Z Adamem witałem nowy wiek. Adam - to przecież sylwester i Nowy Rok 2000/2001. Zerwałem się po dwóch godzinach snu w Gdańsku-Brzeźnie i biegłem ścieżką wzdłuż morza do domu, żeby zdążyć na Garmisch. -Dokąd się tak spieszysz? - pytali kumple. -Małysz jest w świetnej formie! -A kto to jest Małysz? -pytali. A po kilku dniach już cała Polska wiedziała... To była jedyna taka wiosna - 11 pucharowych zwycięstw i wspaniałej walki o mistrzostwo świata z Martinem Schmittem. Puchar świata, w którym się przewinęło tylu wspaniałych rywali: Schmitt,  Hannawald, Goldberger, Ahonen, Ammann, ale i inni, i Hautameki, Morgenstern, Schlierenzauer i inni, wielu innych. Nowi przychodzili a Małysz pozostawał, ile razy ogłaszano już koniec starego mistrza a tu przychodziły nowe złote, srebne zgłoski z Predazzo, Sapporo, Vancouver. W cieniu Małysza-mistrza rósł Małysz-człowiek i to Małysza-człowieka kochali rodacy. Zawsze umiał zwrócić honor tym, którzy z nim pracowali na jego sukcesy - Tajnerowi, Hannu Lepistoe, innym trenerom i całemu sztabowi. Jedno "trudno" - wypowiedziane dziś łamiącym się głosem przez kolegę ze skoczni Roberta Mateję mówi więcej o Małyszu niż całe dziennikarskie elaboraty i ten tutaj wpis. Patrzyłem na Małysza jako nastolatek, ale i patrzyłem jako facet już po trzydziestce, widząc już powoli smugę cienia zbliżającej się do naszych późnych siedemdziesiątych roczników.  Skąd ten patos w gadaniu o sporcie, o facetach, którzy starają się oddać dwa dobre skoki? Życie nie składa się tylko z realu, ale i z marzeń. A wiele marzeń w tym kraju ten skromny skoczek z Wisły ucieleśniał. I koniec kariery miał wymarzony. Ostatni skok był genialny i jeszcze dał ostatnie w życiu podium. Łza w oku z powodu jego odejścia była połączona z radością - bo wygrał Kamil Stoch. Chłopak, który wyrósł już na marzeniach, które rozbudził Adam. Łamiący głos Szaranowicza oznajmił nam koniec epoki. Ale niech ten dzień trwa, jak zakończenie baśni, jakiejś wielkiej powieści. To było jedyne takie pożegnanie i do tego z telemarkiem.

Mistrzu jesteś wielki! Kończysz karierę, ale ona jest jak atomowe wyjście z progu. Lot przez życie się nie kończy. Niech Ci w nim wiatry sprzyjają!

niedziela, 13 marca 2011

Poeci solidarni z Jarosławem Markiem Rymkiewiczem

W związku z rozpoczynającym się 17 marca 2011 roku
procesem, jaki Jarosławowi Markowi Rymkiewiczowi wytoczyła spółka Agora, wydawca „Gazety Wyborczej”, stanowczo sprzeciwiamy się próbie ograniczenia w Polsce wolności słowa

Prawo każdego obywatela do głoszenia własnych opinii jest podstawowym warunkiem funkcjonowania demokracji. Kwestionowanie tego prawa w odniesieniu do poety to praktyka haniebna, naruszająca zarówno swobodę obywatelską, jak i dobro polskiej kultury.

Jako poeci i obywatele wyrażamy solidarność z Jarosławem Markiem Rymkiewiczem i wzywamy związki twórcze, organizacje społeczne, niezależne media oraz wszystkich ludzi dobrej woli do zajęcia podobnego stanowiska.

Wojciech WENCEL
Marcin ŚWIETLICKI
Krzysztof KOEHLER
Marcin BARAN
Marcin SENDECKI
Krzysztof KARASEK
Leszek DŁUGOSZ
Leszek ELEKTOROWICZ
Jerzy GIZELLA
Wojciech KASS
Edward PASEWICZ
Artur NOWACZEWSKI
Szymon BABUCHOWSKI
Karol MALISZEWSKI
Stanisław CHYCZYŃSKI
Franciszek KAMECKI
Sławomir MATUSZ
Jarosław JAKUBOWSKI 
Wojciech BANACH
Artur FRYZ
Marek CZUKU 
Krzysztof KUCZKOWSKI
Przemysław DAKOWICZ
Janusz KOTAŃSKI
Maciej MAZUREK
ks. Jan SOCHOŃ
Roman MISIEWICZ
Jarosław TRZEŚNIEWSKI-KWIECIEŃ

Po publikacji listu do dwudziestu ośmiu sygnatariuszy dołączyli:
Zofia ZARĘBIANKA
Tomasz MAJERAN
Jarosław KLEJNOCKI
Aleksander RYBCZYŃSKI
Józef BARAN
Andrzej Tadeusz KIJOWSKI
Piotr GROBLIŃSKI
Piotr CIELESZ
Tomasz SOBIERAJ
Lech GALICKI
Mira KUŚ
Dobromir KOŻUCH
Bogusław ŻURAKOWSKI
Bohdan URBANKOWSKI
ks. Tadeusz ISAKOWICZ-ZALESKI
Aniela BIRECKA
Jan OWCZAREK
Piotr MÜLDNER-NIECKOWSKI
Elżbieta WOJNAROWSKA


sobota, 5 marca 2011

Szlifibruki i flâneurzy

W styczniu 2011 roku nakładem wydawnictwa Słowo / Obraz Terytoria ukazała się moja książka Szlifibruki i flâneurzy: figura ulicy w literaturze polskiej po 1918 roku. Książkę można kupić w większości internetowych księgarni w Polsce. 

Panorama niemal stu lat polskiej literatury oglądanej z perspektywy ulicy. Swój przegląd literackich ulic autor opiera na trzech najważniejszych datach w historii najnowszej: 1918–1944–1989, dążąc do swoistej syntezy stulecia. Nie ogranicza się jednak do mimetycznego spojrzenia na ulicę, ale traktuje ją jako przestrzeń, w której konkret przenika się z porządkiem symbolicznym, a przestrzeń publiczna nakłada się na przestrzenie prywatne i uintymnione. Taki sposób lektury – skromny, „uliczny”, a jednocześnie szeroki, bo obejmujący prawie cały miniony wiek – pozwala przyjrzeć się nie tylko poszczególnym fenomenom literackim, ale i długofalowym przemianom zachodzącym w polskiej literaturze.



Spis treści:

Wstęp 7
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Poezja na ulicę albo powrót flâneura 17
Poeta-everyman 21
Ulica futurystów 26
Flâneuryzm awangardy 31
Ulica czasów kryzysu 44
ROZDZIAŁ DRUGI
Pasaże autobiograficzne 53
Łódzkie ulice Juliana Tuwima 54
Wileńskie ulice Czesława Miłosza 61
Nowy Świat Konwickiego 71
ROZDZIAŁ TRZECI
Lumpenproletariat wchodzi do śródmieścia 77
Projekt ulicy socrealistycznej 78
Tyrmand, czyli bierny opór flâneura 87
Hłasko: ulica jako przestrzeń inicjacji 96
Nowakowski: od ulicy socrealistycznej do postkomunistycznej 99
ROZDZIAŁ CZWARTY
Mieszkaniec nazw. O ulicach Mirona Białoszewskiego 115
ROZDZIAŁ PIĄTY
Ulica jako figura pamięci w twórczości Tadeusza Różewicza 151
ROZDZIAŁ SZÓSTY
Ulica „pokoleniowa” na przykładzie poezji Nowej Fali i pokolenia „bruLionu” 165
Ulica Nowej Fali 166
Ulica jako tekst 167
Prawda na ulicy 170
Bohater, czyli szary przechodzień 173
Jednostka, tłum, historia 176
Z teraźniejszości do przeszłości 180
Emigracja 181
Ulica „bruLionu” 185
ROZDZIAŁ SIÓDMY
Walka konkretu z symbolem. „Odzyskiwanie symboliczne” ulic po Jałcie 195
Odkrywanie ulic nieprzedstawionych 204
Przypisy 229
Indeks osób 249