poniedziałek, 24 czerwca 2013

Fragmenty nowej książki w "Lampie"


W najnowszym numerze "Lampy" (nr 5-6/2013) można m.in. znaleźć początkowe fragmenty mojej nowej książki Dwa lata w Phenianie, która ma się ukazać w sierpniu nakładem Lampy i Iskry Bożej. W Korei Północnej mieszkałem w latach 1989-1991. Przyszedł wreszcie czas, żeby zmierzyć się z tym niepowtarzalnym doświadczeniem.

niedziela, 23 czerwca 2013

Piąty post piechura


Exodus Kilara to jeden z utworów, który jest mi drogą i wskazówką.  Jeśli  w chwili śmierci moja biografia wybrzmi tak jak ten utwór będzie można powiedzieć, że to wszystko miało sens.  W mozolnym marszu jest odbicie Całości.  Najbardziej lubię wyprawy od do.  Z celem w maszerowaniu, ale zakreślonym niebotycznie daleko.  Wyprawę trzeba wydeptać. Ona ma swoją osnowę i wątek. Swoją linię melodyczną. Zaczyna się nieśmiało, potem rośnie, potężnieje.  Zmierzymy każdy krok, każdy kilometr, bo one są jak uderzenia serca.  Zamienimy się w sam rytm. Zahartujemy serce. Wypocimy całe gówno, które zaległo w duszy.  Amen.

wtorek, 18 czerwca 2013

Wiersze w ukraińskim numerze "Blizy"


Ukazał się 15 numer kwartalnika "Bliza". Tym razem poświęcony jest Ukrainie. W środku wiele ważnych dla ukraińskiej literatury nazwisk - Riabczuk, Andruchowycz, Żadan, Adama Pomorskiego tłumaczenia poetów z pierwszej połowy XX wieku. Mam tam też i ja swój skromny udział  - trzy nowe wiersze, z których dwa zawierają ukraińskie motywy. Pierwszy poświęcony jest ulicy Lipowej w Stanisławowie (Iwano-Frankiwsku), drugi powstał w czasie EURO 2012 i dedykowany jest Andrijowi Bondarowi.

SPIS TREŚCI NUMERU

czwartek, 13 czerwca 2013

Antologia "Węzły, sukienki, żagle. Nowa poezja, ojczyzna i dziewczyna"



Wkrótce pod redakcją Artura Fryza ukaże się Antologia wierszy współczesnych "Węzły, sukienki, żagle. Nowa poezja, ojczyzna i dziewczyna". Zawiera ona 257 wierszy 90 poetów z ośmiu krajów europejskich. Znalazły się tam również i moje utwory. Premiera książki odbędzie się na IX Festiwalu "Złoty Środek Poezji" Kutno 2013 - w piątek 21 czerwca 2013 w Centrum Teatru Muzyki i Tańca w Kutnie. 


poniedziałek, 10 czerwca 2013

lublin.RMX

W Lublinie w ramach Nocy Kultury ukazała się antologia lublin.RMX. Do udziału w niej zaproszono kilkunastu autorów z całej Polski, którzy napisali własne inter-teksty: literackie mash-upy,
aluzyjne story-tellingi, impresjonistyczne miniatury, drobiazgowe interpolacje, czy też poetyckie
remiksy, wpisując się w ten sposób w okołolubelską literaturę. Znalazł się tam też mój lubelski remiks sroczość, który jest zlepkiem wrażeń z dwóch pobytów w tym mieście w latach 2010 i 2012.

Antologię można przeczytać  TU

niedziela, 9 czerwca 2013

Wiersze w "Helikopterze"

4 stare i nowe wiersze ukazały się w sieciowym magazynie "Helikopter" redagowanym przez Krzysztofa Śliwkę. Można je poczytać TU

niedziela, 2 czerwca 2013

Zaprawa I - Słupsk-Dolina Słupi-Bytów-Kościerzyna, 2.5 dnia, 2 biwaki, 115 km

Będzie w tym roku wyprawa, musi więc być zaprawa. Potrzebowałem długiej dwudniowej trasy; wybór padł na Dolinę Słupi. W środę kupiłem mapę i następnego dnia już na szlaku. Nie będę się bawił w epickie opisy. Krajobrazy piękne, co widać na moich amatorskich fotkach. Jednym z motywów tej wycieczki było niedużo myśleć i dużo iść. To się udało - w sposób absolutnie bezrefleksyjny przemaszerowałem 115 kilometrów. Kilka obserwacji jednak trzeba wyartykułować. Po pierwsze: poniemieckość. Zawsze, gdy idę przez ziemie poniemieckie mam wrażenie, że czas biegnie w przeciwną stronę, znaczy kruszy się, obsypuje, zarasta mchem. Stuletnie elektrownie wodne, zamulone kanały, kamienne szczątki mostów, wiaduktów. Podziw dla dziewiętnastowiecznych inżynierów. Po drugie: sam już nie wiem, czy ten kraj się rozwija, czy zwija. Mam wrażenie, że co się w jednym miejscu rozwinie, to w drugim zwinie i mamy constans. Przykładowo: wychodząc, czy wchodząc do Słupska, Bytowa korzystałem z wielokilometrowych ścieżek rowerowych. Pobudowane pewnie z unijnych funduszy. Jeździć rowerem jest gdzie. Ale już wyjechać z takiego Bytowa autobusem po siedemnastej - to rzecz niemożliwa. Na niektórych przystankach widziałem rozkłady jazdy - rok 2009 - 15 autobusów; rok 2011 - już tylko 5. Demontaż linii autobusowych trwa po cichu i nieprzerwanie, w cieniu zamykanych linii kolejowych, co zawsze jest bardziej spektakularne - bo tam dworce, perony a tu co? Jedynie blaszane wiaty przywołujące czasy bez teleranka. Z tego powodu zaprawa wydłużyła się o jeden biwak. Postanowiłem iść piechotą do Kościerzyny. Wesoło było, nie miałem mapy i korzystałem głównie z szos dowiadując się o istnieniu miejscowości z drogowskazów. ałem, yłem, ałem - już za dużo mnie. Czas być tylko patrzeniem. Patrzcie!