16 maja o godz. 19 w Brzegu (Niezależny Ośrodek Kultury Herbaciarnia) zagrają dla Tybetu Kutabuk oraz One Man Riot Rangzen Band. Dzień wcześniej w Miejsce Bibliotece Publicznej w Brzegu Radosław Wiśniewski poprowadzi spotkanie z niżej podpisanym jako autorem "Dwóch lat w Phenianie" i nie tylko. Plakat zdarzenia poniżej:
poniedziałek, 20 kwietnia 2015
czwartek, 16 kwietnia 2015
O zamachu w cerkwi Sveta Nedelja w Sofii - artykuł na łamach "Gościa Niedzielnego"
Mija dziś 90 lat od zamachu na cerkiew Sweta Nedelja w Sofii. To największy zamach terrorystyczny do czasów World Trade Center. Mój tekst o tym wydarzeniu w aktualnym wydaniu "Gościa Niedzielnego" (16./2015) - fragment do wglądu tu : Zapomniany zamach
środa, 15 kwietnia 2015
środa, 8 kwietnia 2015
Gdańskie tożsamości. Eseje o mieście
Ukazała się książka Gdańskie tożsamości. Eseje o mieście pod redakcją Basila Kerskiego. Zawiera ona eseje 17 autorów (Mieczysław Abramowicz, Paweł Adamowicz, Stefan Chwin, Jacek Dominiczak, Wojciech Duda, Jacek Friedrich, Paweł Huelle, Basil Kerski, Jacek Kołtan, Peter Oliver Loew, Antoni Libera, Artur Nowaczewski, Antoni Pawlak, Krzysztof Pomian, Donald Tusk, Jarosław Zalesiński, Zbigniew Żakiewicz). W publikacji przedrukowano w niej mój tekst z 2008 roku Pejzaże miejskiej melancholii. Wydawcą jest Instytut Kultury Miejskiej.
Książka do nabycia np. TU
piątek, 3 kwietnia 2015
Na marginesie Marka Nowakowskiego
Dopiero po wielu
latach doszedłem do przekonania, jak bardzo jednak byłem przez tamten czas
zdewastowany. Zniewolenie wdarło się w umysł, zatruło wyobraźnię, niewidzialne
cugle trzymały mnie na uwięzi i choć widziałem zło i czułem jego skutki, nie
zdołałem tego, co pisałem, wypiętrzyć, unieść wysoko, jak marzyłem, i przez to
uczynić doskonalszym, trwalszym, bardziej porażającym. Grzęzłem tak często,
zapadałem się głęboko. To były koszty. Już do końca nie dam rady. Szkoda.
Marek Nowakowski, Dziennik podróży w przeszłość, Warszawa
2014, s. 158.
To jedne z ostatnich słów zapisanych przez Marka
Nowakowskiego. Marzył, żeby unieść swoje pisanie wysoko, ale ono wodziło go po
knajpach, zakazanych rewirach, melinach. Zapisywało czyjeś marginalne życie,
zaczynało się tam, gdzie odpadał tynk, gdzie spadały ludzkie maski. Żył, pisał
obok systemu, z czasem coraz bardziej przeciw niemu i nigdy nie dał się upupić
ani kupić. Nie wiem, czy jego zmagania, jego porażki, jego usiłowania nie są
ważniejsze niż to, co udało mu się ukończyć, domknąć?
Są ludzie, który otrzymują siebie za darmo i zawsze siebie
już powtarzają i są tacy, którzy całe życie biją się o siebie, mozolnie, przez
wygrane, przegrane, pyrrusowe remisy.
Grzązłem – pisze Nowakowski. Wszyscy grzęźniemy, nie grzęzną jedynie ci,
którzy siedzą po uszy w gównie. Gówno zapycha im uszy, gówno w ich oczach,
gówno w słowach. Gówno w ustach. Gówno jak puenta. Jak znak
przestankowy. Gówno prawda. Są tacy,
którzy mogą mówić cokolwiek. Ich słowa śmierdzą gównem. Nawet gdy używają cytatów.
Zatem szarpaniny Pana Marka są na wagę czystego kruszcu. Jako przesłanie jego ostatnich książek wypływa myśl, że o siebie trzeba walczyć, siebie trzeba wywalczyć. Inaczej już nie będzie.
Zatem szarpaniny Pana Marka są na wagę czystego kruszcu. Jako przesłanie jego ostatnich książek wypływa myśl, że o siebie trzeba walczyć, siebie trzeba wywalczyć. Inaczej już nie będzie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)