piątek, 27 lutego 2015

Kutabuk - Phantom*


nasze sylwetki to wyłaniają się
ze starych zdjęć, to giną nam z oczu.
podobno lubisz chodzić - powiedział Phantom. 
był listopad 1999 roku. poznaliśmy się
przez ogłoszenie. wycinało się żółty kupon
z "Dziennika Bałtyckiego" i cały tydzień
czekało na odpowiedź. świat mały
jak zasięg lokalnej gazety. telefony stacjonarne
do kolegów z dzielni, a do niektórych nawet nie.
ból to tylko informacja - to była, jest jego
ulubiona maksyma. bo jest się przez ból,
przez niego się istnieje, mocniej. a
do marzeń się dochodzi. krok po kroku
połykając dni i krajobrazy, na których dnie
osadza się człowiek. i z Phantomem wychodzimy 
z Olsztyna do Lidzbarka Warmińskiego
62 kilometry kopernikowskim szlakiem w jeden dzień
w deszcz i wiatr. i idziemy w tym listopadzie
przez Ornetę, przez Pieniężno
i poznała nas również Wysoczyzna Elbląska
wąwozy Bażantarni, stary dąb w Kadynach
i chlupot zalewu w Tolkmicku po zmroku
nie widziałem go dziesięć lat,
na facebooku napisał, że idzie tą samą drogą,
w lutym, co noc rozstawiając namiot
na brzegu mrozu. umówiliśmy
się w Malborku. marsz brzegiem Nogatu
aż pod Żydzią Górę, a potem przez lasy Sztumu, 
Ryjewo po Kwidzyn, gdzie w 2001 roku
przeszedłem harpagana. nie spieszyliśmy się.
z wiekiem coraz bardziej chce się być
w teraz. tak właśnie wyobrażam
sobie Polskę. jako te wierzby nad Nogatem,
płowość wyblakłych traw i przymrozek
przedwiośnia. Polska to najdłuższe trwanie,
które czujesz w sobie, które jest wewnątrz
i nie daje się obejść*



Marek "Phantom" Zięba. Gdańszczanin. W 1996 roku obszedł dookoła Polskę wzdłuż jej granic.



sobota, 7 lutego 2015

Aneta Kamińska, Wschód- Zachód. Wiersze z Ukrainy i dla Ukrainy. Antologia

(...)
Przyjdzie czas i jakaś swołocz
obowiązkowo będzie pisać o tym heroiczne wiersze.
Przyjdzie czas i jakaś swołocz
powie, że o tym w ogóle nie trzeba pisać.

(S. Żadan, Igła)

Poezja nie zbawia świata, ale przekłada go na mały okruch, przykrojony do rozmiarów wiersza. Cierpłem na samą myśl słowa "zaangażowanie". To słowo mi śmierdziało. Zastępczym życiem haseł, które na wszystko mają sprecyzowaną odpowiedź. A rzecz w tym, żeby być w środku historii. Albo chociaż na jej obrzeżu. Wyłowić z niej głosy zanurzonych. "Zaangażowanie" znajduje się na przeciwległym biegunie obojętności. I taki rodzaj zaangażowania jest nieodłączną częścią poezji, bo poezja jest zaangażowaniem w świat. Tak to poczułem, zarówno śledząc w mediach ukraińską rewolucję i późniejszy rozwój wojny w Donbasie, jak i podczas swoich krótkich pobytów na Ukrainie w zeszłym roku. Myślę, że było to również doświadczenie Anety Kamińskiej: Ta antologia nie powstałaby wcześniej nie tylko dlatego, że kiedyś nawet nie spojrzałabym na wiersze zaangażowane. Poetom, którym tu prezentuję , jeszcze rok temu może nie przyszłoby do głowy, że mogę podejmować podobne tematy (nie mówiąc już o tym, że zamiast zajmować się nauką czy pracą, będą brać udział w rewolucji) - pisze we wstępie antologii Wschód-Zachód. 

Książka przynosi wiersze dwudziestu dwóch autorów ukraińskich i siedmiu polskich. Aneta - wieloletnia już pasjonatka ukraińskiej poezji i jej niestrudzona propagatorka - uruchomiła swoje osobiste kontakty, dlatego wiersze tam pomieszczone nie są powtórzeniem tych, które w formie książkowej można było znaleźć już na Forum Wydawców we Lwowie we wrześniu zeszłego roku. Przesyłkę z antologią odebrałem wczoraj, więc jeszcze uważniejsza lektura przede mną. Jest to książka demokratyczna, tak jak demokratyczny był Majdan - od wybitnych - Żadana, Zadury po poetów mniejszych. Ale odbija się w pomieszczonych w tych wierszach nie tylko Majdan, będący już historią, ale również wojna w Donbasie, chociażby pod postacią twórczości frontowej Borysa Humeniuka.

Wydawcą publikacji jest Miejskie Centrum Kultury w Bydgoszczy. Recenzji antologii jako jej współuczestnikowi pisać mi nie wypada, więc potraktujcie ten tekst jako sygnał: jest książka, jesteśmy w niej, z obu stron granicy. Czytajcie, podajcie dalej, udostępniajcie.