(...) w życiu, tak jak poezji, wszystko jest ze sobą powiązane - nie da się bez szkody dla całości odseparować jednego od drugiego: początku od końca, podmiotu od przedmiotu rozważań, treści od wyrazu. Nowaczewski taką zatem na wspomnianą kwestię formułuje odpowiedź "tak, wiem nie wypada pisać o wszystkim i o niczym,/ ale ja jeszcze nie piszę, ja mówię, na początku/ były słowa, których nikt nie układał. jestem/ przecież tylko małym puzzlem i dopiero/ potem ułożę się w siebie, takim jakim/ mnie znacie." Owo wyznanie zdaje się streszczać niemal cały, wciąż konsekwentnie realizowany pisarski zamysł Nowaczewskiego: pisać tak, jak się żyje, a więc spontanicznie, nieszablonowo, bez ubezpieczającej polisy na przyszłość (a co inni o tym powiedzą?), bez uwzględniania tego, co na opiniotwórczych salonach wypada czynić, a co nie. Ale znaczy to także, zauważa, pisać tak, jak się mówi - na swój młodzieńczy sposób; choćby trochę w zgodzie z dykcją i tembrem swojego pokolenia.(....) wiersz - zdaje się mówić poeta, winien być bardziej po stronie nieobliczalności życia niźli po stronie tradycyjnych reguł tworzenia i wyrażania piękna. Jego utwory zdają się pisane jakby na jednym oddechu, jakby wypowiadane (wyśpiewywane, rapowane?) przez kogoś stale znajdującego się w drodze; często zdają się monologiem wędrowca, który melodykę swych zdań stara się kształtować w oparciu o nieco przyspieszony rytm własnego serca, kiedy dużo się widzi i dużo przeżywa. I choć - wedle Kazimierza Nowosielskiego - droga bohatera Kutabuka zdaje się nie mieć ani wyrazistego kierunku, ani jasno określonego czasu spełniania się, to patronuje mu swoista parafraza Herbertowskiego "bądź wierny, Idź".
piątek, 18 grudnia 2015
Kazimierz Nowosielski o Kutabuku na łamach "Twórczości"
(...) w życiu, tak jak poezji, wszystko jest ze sobą powiązane - nie da się bez szkody dla całości odseparować jednego od drugiego: początku od końca, podmiotu od przedmiotu rozważań, treści od wyrazu. Nowaczewski taką zatem na wspomnianą kwestię formułuje odpowiedź "tak, wiem nie wypada pisać o wszystkim i o niczym,/ ale ja jeszcze nie piszę, ja mówię, na początku/ były słowa, których nikt nie układał. jestem/ przecież tylko małym puzzlem i dopiero/ potem ułożę się w siebie, takim jakim/ mnie znacie." Owo wyznanie zdaje się streszczać niemal cały, wciąż konsekwentnie realizowany pisarski zamysł Nowaczewskiego: pisać tak, jak się żyje, a więc spontanicznie, nieszablonowo, bez ubezpieczającej polisy na przyszłość (a co inni o tym powiedzą?), bez uwzględniania tego, co na opiniotwórczych salonach wypada czynić, a co nie. Ale znaczy to także, zauważa, pisać tak, jak się mówi - na swój młodzieńczy sposób; choćby trochę w zgodzie z dykcją i tembrem swojego pokolenia.(....) wiersz - zdaje się mówić poeta, winien być bardziej po stronie nieobliczalności życia niźli po stronie tradycyjnych reguł tworzenia i wyrażania piękna. Jego utwory zdają się pisane jakby na jednym oddechu, jakby wypowiadane (wyśpiewywane, rapowane?) przez kogoś stale znajdującego się w drodze; często zdają się monologiem wędrowca, który melodykę swych zdań stara się kształtować w oparciu o nieco przyspieszony rytm własnego serca, kiedy dużo się widzi i dużo przeżywa. I choć - wedle Kazimierza Nowosielskiego - droga bohatera Kutabuka zdaje się nie mieć ani wyrazistego kierunku, ani jasno określonego czasu spełniania się, to patronuje mu swoista parafraza Herbertowskiego "bądź wierny, Idź".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz