Artykuł o bohaterze Majdanu Serhiju Nihojanie już w całości dostępny na stronie "Gościa Niedzielnego". Napisałem go miesiąc temu, gdy Berkut zaczął strzelać do uczestników Majdanu. Serhij był jednym z pierwszych bohaterów, których już dziś nazywają "nebesną sotnią" (niebiańską sotnią). Od początku byłem przekonany, że pamięć o Serhiju będzie żywa, że jego imieniem będą nazywać ulice. I tak, niewątpliwie będzie. Podczas pożegnania poległych puszczano łemkowską pieśń żałobną "Pływie kacza". Dziś już mówi się o niej jako "hymnie nebesnoj sotni". Choć powstała w innym kontekście, zestawiona z losem Serhija, którego rodzina uciekła dwadzieścia lat temu przed wojną z Górskiego Karabachu, brzmi szczególnie przejmująco. Jej tekst wklejam poniżej. Posłuchać pieśni można
tu.
- Гей, пливе кача по Тисині,
- Пливе кача по Тисині.
- Мамко ж моя, не лай мені,
- Мамко ж моя, не лай мені.
- Гей, залаєш ми в злу годину,
- Залаєш ми в злу годину.
- Сам не знаю де погину,
- Сам не знаю де погину.
- Гей, погину я в чужім краю,
- Погину я в чужім краю.
- Хто ж ми буде брати яму?
- Хто ж ми буде брати яму?
- Гей, виберут ми чужі люди,
- Виберут ми чужі люди.
- Ци не жаль ти, мамко, буде?
- Ци не жаль ти, мамко, буде?
- Гей, якби ж мені, синку, не жаль?
- Якби ж мені, синку, не жаль?
- Ти ж на моїм серцю лежав,
- Ти ж на моїм серцю лежав.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz