W "Odrze" 7-8/2014 ukazała się recenzja "Konfesji i tradycji" autorstwa Adriana Glenia. Jej autor wspiera zarysowaną w "Konfesji" myśl o pisaniu wbrew zinstytucjonalizowanej literaturze. Pisze m.in.:
Jakkolwiek autor Elegii dla Iana Curtisa bardzo głęboko
doświadcza poczucia jałowości dzisiejszych dyskusji o literaturze, pauperyzacji
pisania krytycznego, wreszcie marginalizacji samej literatury, to jednak w
Konfesji i tradycji temu wszystkiemu towarzyszy równocześnie przeświadczenie o
imperatywie (może od dumnego Maraia zaczerpnięte?...) zdawania sprawy z
własnego widzenia przemian języków współczesnej poezji. Na przekór w imię
wierności powołaniu. I nieważne, że to anachroniczne i, jak pisze w zakończeniu
całości gdański krytyk, niepoważne. Owszem, może i z dzisiejszej perspektywy „niepoważne”.
Ale godne szacunku i przywracające nadzieję, że literatura jest czymś więcej
niż wyrobnictwem (Nowaczewski w znaczący sposób przywołuje niegdysiejsze
rozróżnienie na „pisarzy” i „literatów” autorstwa Herlinga-Grudzińskiego).
Parafrazując passus z Kompleksu polskiego Konwickiego, autor Szlifibruków…
mógłby zapewne powiedzieć: nie wiadomo czy jest sens (pisania krytycznego),
ważne że jest wewnętrzny mus. Dopóki krytyka jest rozmową, dopóki literatura
prowokuje nas swoimi pytaniami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz